Śluz ślimaka na trądzik - jak sprawić, by cera odzyskała swój blask?

W ostatnim czasie coraz częściej pytacie mnie o kosmetyki ze śluzem ślimaka. W sieci można natknąć się na artykuły o zbawiennym wpływie tej substancji aktywnej ze ślimaka na trądzik, nierówności skóry, nieestetyczne przebarwienia, które pozostają na naszej skórze jako konsekwencja m.in. różnych stanów zapalnych. Zauważyłam również tendencję wzrostową odnośnie stosowania tego naturalnego składnika jako maść na trądzik zamiast stosowania typowych preparatów bakteriobójczych, które często bazują na wysuszającym alkoholu denacie. Większość z Was widzi także zdumiewające efekty po kuracji śluzem pod kątem zmarszczek mimicznych. Bazując na tych informacjach chciałabym Wam przedstawić produkty, które zdecydowanie powinny znaleźć się w Waszych kosmetyczkach, jeżeli borykacie się z którymś z wyżej wymienionych problemów skórnych.

Śluz ślimaka - cenny składnik dla naszej skóry

Kryptozyna - to śluz wytwarzany przez ślimaka, który jest wykorzystywany do produkcji kosmetyków. Naturalnie jest substancją, która zawiera antybiotyki, kwas glikolowy, kolagen, elastynę, allantoinę, witaminy A, C, E. Każdy z tych składników rewelacyjnie wpływa na regenerację naskórka. Pozyskiwanie śluzu ślimaka powinno być nieinwazyjne dla samego mięczaka - jeśli jest on dobrze traktowany to wydziela śluz o odpowiednim i czystym składzie chemicznym. Ślimak, który odczuwa stres, zaczyna wydzielać toksyny - tym samym taki śluz nie powinien być wykorzystywany do produkcji.

Stosując preparaty z wysoką zawartością śluzu ślimaka, które przez niektórych są traktowane pospolicie jako maść ze śluzem ślimaka, możecie spodziewać się następujących rezultatów:

• przyspieszenie regeneracji ran i blizn,
• działanie przeciwzapalne, przeciwgrzybicze oraz bakteriobójcze,
• obniżenie TEWL (transepidermalnej ucieczki wody),
• rozjaśnienie blizn (różnego rodzaju pochodzenia),
• działanie przeciwstarzeniowe.

Wybierając kosmetyki, które mają w składzie śluz ślimaka, warto zwrócić uwagę na procentową zawartość tego składnika. Im większa ilość śluzu ślimaka, tym większa regeneracja naskórka. Może zdarzyć się, że producent nie poda procentowej zawartości śluzu ślimaka, w takiej sytuacji najlepiej jest odnaleźć w składzie łacińską nazwę (łac. Snal Secretion Filtrate) - jeżeli składnik ten jest na początku składu, możemy spodziewać się, że jest dominującym składnikiem danego kosmetyku.

Preparaty z czystym śluzem ślimaka - Nature Cosmetics

Sprawdzonymi kosmetykami z dużą ilością śluzu ślimaka jest seria Healthy Skin od polskiego producenta Nature Cosmetics, w której możemy znaleźć dwa kremy do cery suchej oraz mieszanej, a także rewelacyjne serum do twarzy. Kremy ze śluzem ślimaka to moje ogromne odkrycie. Producent deklaruje na opakowaniu, że w kremach znajduje się aż 60% filtratu naturalnego śluzu ślimaka - faktycznie, Snail Secretion Filtrate obecny jest na pierwszym miejscu w składzie. W przypadku kremu co cery suchej znajdziecie również w składzie łagodzący nagietek, aloes, ekstrakt z wąkroty azjatyckiej (działająco wyciszająco w przypadku skór wrażliwych), cenne oleje oraz witaminę młodości - E. Osobom z cerą problematyczną polecam krem z tej serii do skóry tłustej i mieszanej. Dzięki łopianowi, witaminie PP i olejowi z pestek winogron, krem działa łagodząco na stany zapalne skóry ale również wykazuje działanie seboregulujące.

Również muszę wspomnieć o rewelacyjnym serum z tej samej firmy. Pomimo, że jest to produkt w żelu, polecam go często tym z Was, którzy szukają produktów dla swoich dzieci, z lepszym i skuteczniejszym składem niż typowa apteczna maść na trądzik. Skład produktu jest krótki, znajdziecie w nim aż 98,2% naturalnego filtratu ze śluzu oraz kwas hialuronowy o ultra niskiej masie cząsteczkowej. Sam producent deklaruje spektakularne efekty pod kątem regeneracji blizn oraz ran, jest to rewelacyjny preparat stosowany jako serum ze śluzem ślimaka na trądzik oraz przebarwienia. Kwas glikolowy, który naturalnie występuje w filtracie, działa lekko złuszczająco oraz seboregulująco - pokochacie ten produkt, jeżeli borykacie się z nadmierną produkcją sebum oraz zaskórnikami. Serum występuje w trzech pojemnościach: 5 ml, 30 ml oraz 50 ml. Ja osobiście traktuję ten produkt jako żelową maść z czystym śluzem o działaniu przeciwzapalnym, regenerującym i uelastyczniającym skórę.

Jeżeli zaciekawiło Was serum Healthy Skin, może Wam się również spodobać produkt w formie ampułek, które są często stosowane w gabinetach kosmetologicznych jako łagodzący okład i regeneracja głębokich warstw skóry po zabiegach takich jak derma pen, derma roller lub mikrodermabrazja. Świetnym rozwiązaniem będzie też maska w płachcie, która jest rewelacyjną opcją np. jako opatrunek po opalaniu. Bardzo lubię nakładać tą maskę na twarz np. po całym dniu na plaży.

Orientana i ich linia ze śluzem ślimaka

Marka Orientana wyszła naprzeciw potrzebom tych osób, które kochają kosmetyki z czystym śluzem ślimaka. W linii "snail" znajdziecie krem do twarzy i krem pod oczy, bio maskę-esencję żelową do twarzy na noc a nawet maskę w płachcie i krem do rąk.

Producent Orientana nie deklaruje, jaka jest dokładnie zawartość procentowa śluzu w tych produktach, jednak jako składnik aktywny znajduje się on na jednym z kilku pierwszych miejsc wśród INCI. Producent zapewnia, że zawartość tej substancji jest na tyle optymalna, aby w połączeniu z innymi składnikami aktywnymi wpływ na skórę był intensywny i widoczny. Ja osobiście lubię krem pod oczy, gdzie oprócz śluzu znajdziecie też ekstrakt z lawendy motylej, który działa w zasadzie jak naturalny botoks, redukując zmarszczki i wygładzając skórę. Konsystencja tego kremu jest lekka i przyjemna, krem szybko się wchłania, poprawia elastyczność skóry wokół oczu i delikatnie rozjaśnia cienie pod oczami.

Zdaję sobie sprawę z tego, że pomimo genialnych właściwości śluzu ze ślimaka (potwierdzonych rozmaitymi badania dermatologicznymi i klinicznymi) niektórzy z Was nie biorą pod uwagę wdrażania produktów z jego zawartością do swojej pielęgnacji. Być może jesteście weganami albo po prostu nie jesteście w stanie zaakceptować faktu, że tego typu surowiec kosmetyczny może znaleźć się na Waszej skórze. Rozumiem, bo jeszcze kilka lat temu miałam podobne odczucia. Teraz już żadnych obiekcji nie mam - po tym, jak serum ze śluzem widocznie rozjaśniło moją bliznę po cesarskim cięciu. Chwilowo go nie używam, bo nie mam już takiej potrzeby. Sięgnę jednak po niego z automatu, jeśli okaże się kiedykolwiek, że moja skóra potrzebuje szybkiej i intensywnej regeneracji.