Jest i rzecz piracka i konkretnie użytkowa. Kto jak, kto, ale już brodacze wiedzą najlepiej, jak bardzo upierdliwa potrafi być skóra pod brodą. To się przetłuszcza, to wysusza. A jak natłuszczasz- to przetłuszcza się broda, jak namiętnie szorujesz: wysuszają się włosy. No Posejdonie, dopomóż.
Zatem na ratunek wypływa nasz Szopowy okręt, coby wspomóc tę nierówną walkę. I mamy ze sobą Czarnobrodego!
Peeling w paście połączył w sobie kilka zadań: intensywne oczyszczanie, nawilżanie i dbanie o kondycję włosa. Skóra i broda są po nim dokładnie oczyszczone, ztonizowane i świeżutkie, nie tracąc jednak odpowiedniej dozy nawilżenia i nawodnienia.
Pomimo peelingu (czyli po prostu tarcia i tym samym usuwania zanieczyszczeń i martwego naskórka) łuski włosa nie ulegają uszkodzeniom, pozostają finalnie zamknięte, a włos uzyskuje potrzebne mu nawilżenie i prezentuje się godnie.
Do tego produktu została wybrana średnia gradacja, czyli średnio-drobny cukier trzcinowy i drobną sól morską. Na tyle dużą, by porządnie oczyszczać, ale na tyle drobną, by nie uszkadzać łuski włosa. Cukier ściera, sól: oczyszcza, tonizuje, działa antybakteryjnie i konserwująco na kosmetyk (dzięki temu nie musieliśmy zastosowywać ŻADNYCH dodatkowych konserwantów).
Nasz peeling ma zupełnie czarny kolor, bardzo letni, nienachalny zapach (Caipirinha, baby! Czyli brazylijski koktajl na limonek, brązowego, aromatycznego cukru i Cachaçy) i przyjemną konsystencję gęstej pasty, którą zawdzięcza dwóm miło nawilżającym i elegancko współpracującym z włosami olejom statycznym: masłu shea i olejowi kokosowemu.
Poza tym zawiera w sobie same dobre, roślinne surowce: sporo oleju rycynowego, który doskonale uratuje kondycję nawet najbardziej nieposłusznej brody, odżywi ją, nawilży i dodatkowo -przy regularnym stosowaniu- delikatnie przyciemni.
Wzbogacenie olejkami: ze słodkich migdałów i pestek moreli nie tylko nadaje właściwości pielęgnacyjnych i nawadniających (zarówno zarost, jak i skórę twarzy), ale także wpływa na łatwą wchłanialność i nie pozostawia nieprzyjemnej, tłustej warstwy.
Dodatkowo: receptura zawiera słuszną porcję oleju arganowego, zwanego marokańskim złotem. Olej ten zawiera wyjątkową kompozycję kwasów tłuszczowych, dzięki czemu stymuluje wewnątrzkomórkowy proces dotleniania i sprzyja przywróceniu właściwej ochrony hydrolipidowej (czyli: nawilża jak szatan), a zawarta w nim witamina E chroni błony komórkowe przed utlenianiem lipidów i tym samym spowalnia proces starzenia się.
Pasta jest też całkiem zabawna, bo choć na pierwszy rzut oka jest zupełnie czarna, to zmywając ją, zobaczycie masę zieloności. Wynika to z faktu użycia przez nas dwóch sztosiw w temacie oczyszczania: aktywnego węgla drzewnego i alg morskich (konkretnie jest to spirulina, jeden z tzw. super foods).
Do tego w lekkiej, aluminiowej puszcze, którą ciężko rozwalić, nawet jak się nią rzuci w majtka po suto zakrapianym rumem spotkaniu. No i jest bardzo poręczna: jeśli trzeba uciekać ze statku, wystarczy wrzucić ją do plecaka z laptopem, hasłem do WoWa i innymi niezbędnymi w życiu rzeczami i w drogę!
Rekomendujemy używanie pasty pod prysznicem! Wtedy najłatwiej dokładnie wymyć brodę, bo węgiel- choć w oczyszczaniu nie ma sobie równych- potrafi jednak nabrudzić w łazience. Szybciej i znacznie wygodniej będzie pod prysznicem, niż przy umywalce, ale zrobisz jak tam se chcesz.
INCI:Sucrose, Sodium Chloride, Ricinus Communis Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Citrus Aurantifolia Peel Oil, Limonene*, Spirulina Platensis Powder, Charcoal Powder, Citral*, Geraniol*, Linalool*.
*składniki olejku eterycznego
Skład: Cukier trzcinowy, sól morska, olej rycynowy, olej kokosowy, masło shea, olejek ze słodkich migdałów, olejek z pestek moreli, olej arganowy, olejek eteryczny z limonki, algi morskie [spirulina], węgiel aktywny.
Jesteśmy legalnie działającą firmą sprzedającą wyłącznie oryginalne produkty. Stawiamy głównie na Polskich producentów oraz najwyższą jakość obsługi. Dowiedz się więcej
Nowości i promocje
Przeczytaj na blogu